To znak! czyli rzecz o miłości karmicznej

01 maj
karma miłości

To znak! czyli rzecz o miłości karmicznej

– Pani Milenko czy to karma? – pytasz. To znak!
– Coś aż wisiało w powietrzu! – opowiadasz podekscytowana.
Z miejsca się na niego zdecydowałam! – deklarujesz.
 

 

On musi być mój! W jednej chwili! Tu i teraz!

 

Nagle

 

przechylił na bok głowę i spojrzał na mnie, dziwnie tak jakby spod byka
dlatego zamarłam. To Jego spojrzenie. To znak! I te oczy.
Moja pierwszą myślą było, że oczy są zwierciadłem duszy.
Moc. Jego oczy. Burza moich myśli. Panika.
I w tej sekundzie jednocześnie ze mną sięgnął po kartę.
Kartę dań. Niezręcznie i szybko tak.


Wtem!

 

Zsunęła się ze stolika. Karta się zsunęła, a tymczasem Jego dłoń przez ułamek
sekundy dotknęła mojej ręki i nogi. Przeszedł mnie dreszcz i zalała fala gorąca.
Zmrużył oczy tak jakby wiedział i jednocześnie uśmiechnął się nieznacznie
ironicznie. Leciutko tak jakby tylko kącikiem ust.

 


Coś

 

mówił do mnie cały czas, ale zupełnie nie wiem co, a  ja tymczasem patrzyłam
na niego jak zahipnotyzowana. To wszystko trwało sekundy, a było jak wieczność.
Jakby dopadła nas wieczność.

 

Czymże jest miłość w obliczu wieczności?

 

-To się nie dzieje na prawdę – pomyślałam. Czuję się jakbym go znała co
najmniej z tysiąc lat!  Wieki całe!!
-To czego się napijesz? –zapytał mnie wtedy. Pamiętam.

 

Nie,

przeciwnie zupełnie już nie pamiętam nic. Tylko te Jego oczy i dotyk
a także dłonie.
Ramiona. I te włoski na rękach. Piękny taki.
A o co On zapytał – myślę, ale nie pamiętam już wcale.

 

Zastanawiasz się.

 

Ach te oczy – wzdychasz. To znak!
– I te takie kurwiki jakby. W jego oczach.
To spojrzenie boskie – takie spod byka. Ach te oczy.

 


Oczy
,

 

to spojrzenie właśnie i przechylona głowa.
Tylko On tak patrzy-na-wpół- ironicznie i głęboko zarazem.
Aż mam dreszcze.
Jakby czytał w moich myślach. Jakby mnie znał i wszystko
o mnie wiedział. Jak nikt inny. Tylko On.

 


On
,

 

 

tylko On Pani Milenko! – zakochałam się. Ja go kocham.
Tylko z nim tak się czuję. Tylko z nim dlatego to musi być karma.
Czuję się z nim – jakbyśmy się znali sto lat!

 

 

Sto lat,

 

musi być mój na sto lat i jeden dzień dłużej! Tak mówisz za każdym razem.
Wspominasz. Wzdychasz. Często płaczesz.
Co mam zrobić? Jak działać aby On był mój? Czy będzie mój?-pytasz.
Aż do bólu.

 

Męczysz się.

 

Myślisz i marzysz. Dlaczego tak się czuję? Wiem, że to bez sensu.
Wiem, że nie powinnam!
Ale to takie silne. Aż mi się serce do niego samo wyrywa!
Tracę głowę! Nie mogę jeść ani spać…
Czy karma oznacza, że będziemy razem? Pani Mielenko co oznacza
karma? -pytasz.

 

 

Karma,

 

to temat rzeka. Już tyle zostało powiedziane na temat karmy.
Ile wróżek i wróżbitów tyle opinii. Jak z wszystkim w życiu.
Według mnie karma jest wtedy- kiedy coś mamy dokończyć, coś przeżyć.
Kiedy mamy czegoś doświadczyć a co ma korzenie
– jakby w przeszłości. Jakby bo nic nie jest pewne.

 

 

Mocno

 

wierzę w reinkarnację i w przeznaczenie a także, że ludzi spotykamy po coś.
Mamy się od nich czegoś nauczyć, coś razem może przeżyć, przepracować.
Nic nie dzieje się bez przyczyny. Dlaczego teraz czytasz co napisałam?
Widocznie masz przeczytać. Dlaczego? czas pokaże.
Wszystko weryfikuje czas, mamy jedno życie tu i teraz.
Ale wierzę, że dusza jeśli się czegoś nie dokończy w tym życiu. To…

 

Według Wikipedii

„(…)karma jest to przyczyna – rozumiana w sensie prawa przyczyny i skutku.
Filozoficzne wyjaśnienie karmy różni się pomiędzy tradycjami, jednak
główna idea głosi, 
że czyny tworzą przyszłe doświadczenia i przez to każdy jest
odpowiedzialny za własne życie, cierpienie i szczęście,

jakie sprowadza na siebie i innych.”



Miłość karmiczna,

 

nie daje gwarancji, że będziecie razem.
Co więcej takie relacje są ciężkie. Bo ludzi coś ciągnie do siebie.
Albo przeciwnie.

 

„Prawdziwie kochasz wtedy, kiedy nie wiesz dlaczego”
Lew Tołstoj

 

Możesz mieć relację karmiczną z koleżanką, siostrą i wrogiem.
Może w poprzednim życiu bardzo się kochaliście np. I…
Takie relacje są jak dynamit. Ten strach i ta moc. Wybuchnie czy nie?
Miłość. Rozpacz. Emocje. Strach. Szczęście. Ból.
Tęsknota. Wściekłość. Pragnienie. Ile par tyle odczuć. Jak z wszystkim w życiu.
– Będziemy razem czy nie?
A jeśli tak -to na  jak długo? -pytasz.


Wierzę, że dusza przychodzi na ten Świat i ma plan do wykonania.

 

 

Dlaczego? 

to mnie spotyka? Dlaczego zawsze jestem zdradzana? Jestem okłamywany?
Dlaczego ciągle jestem sama? -taka karma.
Widocznie w poprzednim życiu Twoja dusza żyła- pełnią życia.
A może Ty zdradzałeś i teraz musisz przeżyć odwrotną sytuację.

 

Dusza

 

przychodzi na ten Świat doświadczać.
Problem w tym, że każdy chce być szczęśliwy. Marzy o tym aby być szczęśliwym.
Działa i żyje aby być szczęśliwym. Ale nie zawsze odnosi takie działanie
planowany skutek. Nie. Widocznie ta dusza ma inny plan.
Ma co innego przeżyć…..

 

Bo jak

 

inaczej wytłumaczyć, że malutkie dziecko choruje? Gdzie sprawiedliwość?
Jak wytłumaczyć wypadek, wczesną śmierć itd…itp..?
Widocznie ta dusza tak wybrała. Taki miała plan do wykonania..
jakby na TO ŻYCIE.

 

Życie,

 

każdy chce przeżyć jak najpełniej, najszczęśliwiej, ale nie każdemu jest
pisane szczęście. Nic nie jest wieczne mawiają.
Czas toczy się swoim rytmem, dzień za dniem.
I pewnego dnia znowu na Twojej drodze stanie ona.

 

Ona,

 

nagle przechyli w bok głowę i spojrzy na Ciebie. Dziwnie tak. Jakby spod byka.
To spojrzenie. To znak! Te oczy.
Twoja pierwsza myśl będzie-oczy są zwierciadłem duszy.
Moc. Jej oczy. Burza Twoich myśli. Panika.

                                               

                                                     Jak nie w tym życiu – to może w następnym.

 

I jeszcze w następnym. A może w następnym, albo w kolejnym.
Popatrzy w Twe oczy i pomyślisz. Ach te jej oczy-westchniesz.
– I te takie kurwiki jakby. W jej oczach. To spojrzenie boskie – takie
spod byka. Ach te oczy.

 


Oczy,

 

to spojrzenie właśnie i przechylona głowa.
Tylko Ona tak patrzy-na-wpół-ironicznie i głęboko zarazem. Aż mam dreszcze.
Jakby czytała w moich myślach. Jakby mnie znała i wszystko o mnie wiedziała.
Jak nikt inny. Tylko Ona.

 

ale czy na pewno??

 

 

Wróżka Milena Radomiła

 

PS.

Dziś jest noc ( z 30.04 na 01.05 ) Walpurgii. Jest to noc zmarłych, złych duchów.
W Europie najczęściej kojarzona jest jako sabat czarownic.

 

Wikipedia:

” Na festynach nago (najprawdopodobniej dla bezpieczeństwa) skakano przez ognie
(najczęściej z drewna dębowego), prowadzono bydło między dwoma ogniskami
(to miało uchronić je przed chorobami). Symbolem święta był słup majowy
(kształt falliczny symbolizował boga, zaś wianek na górze boginię), przystrojony wstążkami
– białe i czerwone barwy oznaczały przejście ze stanu dziewictwa w kobiecość.”

 


„Innym obyczajem

była „naprawa granic”, czyli obchodzenie gospodarstw połączone z naprawą ogrodzeń,
oraz czyszczenie kominków i palenisk w przeddzień święta, aby móc w porządku
przyjąć ogień rozpalany następnego dnia.
Wierzono, że w tę jedyną noc oprócz upiorów można było spotkać skrzaty, chochliki,
gnomy i rusałki– a jeśli ktoś spotkał takie stworzenie, miał szansę otrzymać od niego
dar nadzwyczajnej mądrości albo odwagi.”

 

 

„Rodzaje

 

obrzędów i wierzeń zależały od miejsca, w którym obchodzono
święto (na przykład tradycja wyboru najpiękniejszej
dziewczyny na Majową Królową nie występowała w każdym regionie).

 

W czasach

 

chrześcijańskich łączono wpływy starej wiary z nową religią  – na domach
rysowano kredą krzyże, na podłodze układano skrzyżowane miotły.
Przez miasta przeciągały procesje mieszkańców, starając się robić możliwie
dużo hałasu, co miało odstraszać złe duchy.”

 

(…)Inne nazwy nocy Walpurgi, z jakimi można się spotkać,
to Sabat Beltane, Dzień Majowy, Cethsamhain
(w opozycji do Samhain, drugiego święta Celtów, które dzieliło
wraz z Beltane rok na dwie połowy), Vappu (po fińsku). „

 

 

 

 

Call Now Button