Czy na pewno?

08 lis
Grundig z PRL

Czy na pewno?

– I będziesz się bała o zdrowie Starszej Osoby – powiedziała mi wróżka.
To było wtedy przed laty, gdy przyszła do mnie do pracy – do banku.
(tę historię opisuję w Tak Kochamy! ) To mężczyzna.
– Mój Tata? Ale czy na pewno? – zapytałam przestraszona. Co z moim Tatą?

Tata,

– To dobry Człowiek, ale widzę ból. Ma mieć operację? – zapytała patrząc mi w oczy.
– Nic mi o tym nie wiadomo – odparłam. Wszystko u Niego w porządku.
– Nie bój się. Operacji nie będzie – powiedziała dokładając na stół kilka kart.
– Wszystko będzie dobrze – rzuciła lekko.

 

Lalka

Siedziałam na stołeczku pod piecem. To był taki stary kaflowy piec.
Uwielbiałam tak siedzieć i czuć ciepło na plecach.
Miałam wtedy chyba jakieś 3latka. A może ciut więcej.
– Tata stał na przeciwko – odwrócony do mnie przodem.
Pod koszulą miał ukrytą lalkę, ale tak, że wystawała jej głowa.
Co najważniejsze Tata był jakby tą lalką dla mnie.
I tak mnie zabawiał godzinami.

 

DziEEwczYYnko

   a czy Ty byłaś dzisiaj grzeczna? – teatralnym tonem jak Święty Mikołaj,
który robi HO HO HO zapytała mnie Lalka.
– Byłam – odpowiedziałam rezolutnie.
– A słuchałaś DziEEwczYYnko Cioci i Wujcia?
– Tak. Słuchałam – na nagraniu słychać mój piskliwy głosik.
– Ale czy NA PEEWNO? Na pEEwno byłaś dziEEwczYYnko grzeczna?
– TAK. Na pewno byłam gzecna – odparłam z nutką przekory.

 

Kulecki zielone,

– A co dzisiaj jadłaś DziEEwczYYnko? – pytała Lalka a Tata stroił miny.
– Kulecki. Jadłam kulecki – odpowiedział radośnie głosik.
– DzIEEwczYYnko a jakiego koloru były te kuleczki?
– Zielone – odpowiedziałam zachwycona.
– To był winogron DziEEwczYYnko.
A smakowały Ci te kuleczki DziEEwczYYnko?
– TAAK!
Głos Taty taki zmieniony na Lalkę – bezcenny.
(Wspomnienia mocna rzecz jednak muszę poszukać tego nagrania – kiedyś.)

 

Nie chciałam

Ci nic mówić, żeby Cię nie zmartwić.
-Bo co Ty pomożesz – odparła Mama. Ponadto masz swoje problemy
i dlatego dzieckiem się masz zajmować a nie Tatą.
No ma boleści wielkie, jeść nie może i czeka go operacja.
USG wykazało, że ma duże kamienie w woreczku żółciowym.
Zamarłam ponieważ parę miesięcy temu ta wróżka…

 

Operacja

– A może operacji nie będzie?
– Musi być. Tata już ma termin – za miesiąc.
– Dopiero za miesiąc? A może lepiej prywatnie? Coś szybciej?
– Nie. Tata się uparł, że chce na kasę chorych i że poczeka.
– Ale go boli – próbowałam zaprotestować.

 

Lidan Paishi Pian

I byłem wtedy u Ordynatora Szpitala – opowiadał Tata przed laty.
Zapytał mnie jakie leki brałem, co zrobiłem, że kamienie zniknęły.
Powiedziałem, że to taki chiński lek co pomógł szwagrowi.
Już tak mnie bolało, że nie mogłem wytrzymać i zaryzykowałem.
Cały miesiąc je brałem te tabletki – aż 5 opakowań.
I poczułem się lepiej aż w końcu całkiem przestało mnie boleć.
Tuż przed operacją zrobiono mi ponownie USG woreczka
żółciowego – i lekarz był zdziwiony.
Wszystko było wyczyszczone i brak kamieni.


Atesty

-Tatuś a co na to Ordynator? – zapytałam.
-Powiedział, że już miał takie historie i że słyszał o tym leku od innych pacjentów.
Ale to chiński lek i brak atestów, dlatego On musi się trzymać procedur.
Pewnie nie chce stracić pracy po prostu – skwitował na koniec Tata.
Ważne, że operacji nie będzie – powiedziałam zamyślona.

 

Żółta kaseta

Stary jak Świat magnetofon Grundig  z czasów PRL-u.
I kaseta żółta jak Słońce. Z moim głosikiem małej dziewczynki.
Nie pamiętam gdzież ja ją dałam, ponieważ schowałam
ją przed laty, aby nie zginęła.
Myślę od lat, aby ją kiedyś poszukać
bo jednak powinnam mieć gdzieś to moje pierwsze nagranie.

 

 

Ale czy na pewno?

 

Wróżka Milena Radomiła

 

 

Uwaga!

Info zawarte we wpisie służy po pierwsze tylko i wyłącznie do celów informacyjnych, edukacyjnych i poglądowych, po drugie nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia.
Dlatego pamiętaj, że to tylko moje wspomnienia i przede wszystkim
nie jestem lekarzem.

 

Call Now Button